SUNDAY OFF

Ostatnio czasu brakuje mi na wszystko. Dni, pomimo, ze staja sie dluzsze, zabieraja kazda minute w przerazajacym tempie. Duzo pracy poza domem i w domu. Ciagly pospiech. 
Wczoraj wybralismy sie z mezem nad Oxford Street. Plan byl jeden-  TENEZIS i LaSenza i duzo nowej bielizny. I co? Nie podobalo mi sie nic, za to przechodzac przypadkiem kolo KIKO stalam sie posiadaczka pieknej fuksjowej pomadki i dwoch konturowek. Dzien zlecial migiem, a wieczorem nie mialam nawet sily, zeby zasiasc przed laptopem...
Dzisiaj niedziela i troche luzu, przynajmniej do 1pm kiedy maz w pracy :)
Kilka godzin dla siebie, zeby nadrobic zaleglosci na blogach, pomalowac paznokcie i  sporzadzic liste zakupow wiosennych :) uwielbiam to :) 


OPI Samoan Sandi (moj ulubiony)

JESSICA 852 Starlet


A na sniadanko wycisniete grejpfruty i ciasto marchewkowe, samo zdrowie, no- moze z wyjatkiem tego lukru :) Kilka czytadełek i poranek idealny :) 



7 komentarzy:

  1. grejpfruty pychotka :)) ten lakier brokatowy prześliczny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. idealne przedpołudnie ;)
    ja własnie się zbieram i jadę do mojego lubego na kompletny chill: dużo jedzenia i filmy :))

    OdpowiedzUsuń
  3. masz idealny kształt płytki no i zazdroszczę takiego dnia wolnego : c

    OdpowiedzUsuń
  4. ten błyszczący migoczący drobinkami lakier bardzo mi się podoba :) nie wiesz czy można go kupić w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  5. Także lubię takie poranki zwłaszcza jak jestem sama w domu :-)

    OdpowiedzUsuń