LOOK OF THE DAY - LADY IN RED


Są pewne elementy garderoby, które są atrybutami kobiecości. Nie jest ich co prawda wiele, ale z pewnością szpilki i przeciwniczka "malej czarnej"- czerwona sukienka tworzą zabójczą kobiecą broń.
 Z pewnością jesteście w stanie przypomnieć sobie słynną scenę w filmie „Pretty Woman”, gdy bohaterka grana przez Julię Roberts, ubrana w długą czerwoną suknię, skrada serce bogatego biznesmena, granego przez Richarda Gere'a. Możliwe, że znacie też piosenkę Chris'a de Burga „Lady in red”. A jeszcze bardziej prawdopodobne jest, że kobiety posiadają wiele wspomnień, gdy same były ubrane w tę cudną sukienkę, a mężczyźni doskonale pamiętają kobiety, które miały na sobie czerwoną sukienkę. Jednym slowem- to piekna sukienka, ktora kazda z nas powinna miec w swojej garderobie :)
























WHITE CHOCOLATE LEMON TRUFFLE




Chocolate, butter, and cream melting over the double boiler


Chocolate, butter and cream completely melted and beautiful!


Here is the mixture after 2 hours of chilling in the fridge... should be hard


Rolling...


A friend of mine was having her second annual "white party" last weekend and asked me to make something small and sweet to bring along. After searching high and low for a recipe I decided to try making truffles. First problem was that I have never made truffles before, second was that truffles are normally brown... not ideal for a white party. I came across a recipe for white chocolate truffles which sounded perfect. Once I began researching deeper I decided I couldn't leave it at just white chocolate, I needed something else, so I decided to make white chocolate LEMON truffles! By now you can probably tell I like lemon in my desserts - I find lemon flavor to be great in the summer and it helps cut some of the sweetness in a overly sweet recipe.
At first I was so excited to make my first batch of truffles, then I was instantly scared since I had never made them before and didn't know how simple or how hard they could be. Don't worry!!! these are very simple! I figured it would be best to start slow, now that I have mastered these let the truffle testing begin! They were a huge hit at the party, one of my friends even wrapped a few extra in a paper towel and put them in his pocket for later... (hahaha). Hope you guys like them! :)

INGREDIENTS:

1 cup of white chocolate,
5 Tbsp. unsalted butter - If you use salted don't add any extra salt in the end, they will be way to salty.
3 Tbsp. heavy cream
Pinch of salt
1 tsp. Lemon extract
Powdered sugar, for rolling/dusting
1 lemon for zesting if you like


1. Bring a pot of water to a boil on the stove top.
2. Melt the chocolate, butter and cream over the double boiler while stirring (make sure you use a glass bowl over the double boiler) I recommend staying by the mixture during this process so you can be sure it won't burn.
3. Once melted you can remove from the heat and stir in the salt and extract.
4. Allow to cool a bit before covering it with plastic wrap, refrigerate for at least 2 hours, overnight works fine as well.
5. With a mellon baller or if you don't have one you can always use a spoon scoop out the mixture and form into balls (they don't have to be perfect) this can be a bit messy since the chocolate will start to melt and stick to your hands. Roll the balls in the powdered sugar and set a cookie sheet. Once your done you can put them in a cute bowl for presentation and zest some lemon over the top so everyone will know they have lemon flavor in them.
6. Store these covered in the fridge for up to a week or you can store these in the freezer for longer storage.

Recipe makes about 24 truffles

LOOK OF THE DAY - TULLE SKIRT


Historia z ta sukienka byla zupelnie taka sama jak z moja suknia slubna- gdy ja zalozylam, czulam sie jak w drugiej skorze i moglabym ja nosic przez tydzien non stop. Jestem w niej zauroczona po uszy, o czym swiadcza kolejne zamowione kolory :) 
Tiul to podobno tkanina pomalu wychodzaca z mody. Moim zdaniem- to najpiekniejszy material dla kobiety. 













Piękna w 15 minut

Szykowanie się na uroczystą kolację czy impreze w klubie to rzecz, na którą musimy poświęcić sporo czasu. Odpowiedni dobór sukienki i butów, makijaż, fryzura – to musi trochę zająć. Co jednak w przypadku, gdy okazuje się, że do wyjścia zostało niewiele czasu, a my wciąż nie zaczęłyśmy przygotowań? Mam dla Was pare malych rad, ktore wypracowalam przez kilka lat :)

1. Błyskawiczna odżywka

Zanim wybierzemy się na kolację warto zerknąć na to, jak wyglądają nasze paznokcie. Jeżeli mamy więcej czasu można nałożyć na nie kolorowy lakier, jednak warto być w tym przypadku ostrożnym – wystarczy, że niepostrzeżenie dotkniemy ubrania i lakier się zetrze.
Bezpieczniej będzie jeśli poprzestaniemy tylko na odżywce lub lakierze o mlecznym, jasnym kolorze. Poza tym, że nada on naszym paznokciom lekki połysk, większość ma jeszcze jedną ważną zaletę – błyskawicznie schną.

Essie Mademoiselle


2. Spray na włosy

Dla wielu kobiet, w tym dla mnie chyba najbardziej, jednym z problemów przed większym wyjściem są włosy – nieukładające się, puszące, elektryzujące się. Na szczęście jest kilka sposobów aby sobie z nimi poradzić. Najszybszym jest oczywiście ich umycie i wysuszenie, jednak w przypadku długich włosów może to zająć trochę czasu. Warto więc skorzystać z innych metod i – jeśli nasze włosy wymagają odświeżenia – zastosować maskę z białka kurzego, która nieco usztywni włosy, ale nada im niezbędnej świeżości.
Dobrym – i nieco szybszym rozwiązaniem – jest także użycie specjalnego suchego szamponu w sprayu. Skutecznie oczyści on włosy, nada im miękkości i puszystości, a to wszystko bez użycia wody. Z kolei jeśli chcemy szybko poprawić naszą fryzurę lub delikatnie wymodelować włosy, warto sięgnąć po spray z wodą morską. Wystarczy spryskać nim włosy i suszyć jednocześnie ugniatając palcami.


3. Delikatny makijaż

Do wykonania szybkiego makijażu potrzebne nam będzie zaledwie kilka kosmetyków. Najlepiej od razu zapomnieć o eye-linerze czy cieniach do powiek – jeżeli zaaplikujemy je niedokładnie nie będziemy mieli czasu na ewentualne poprawki. Ten czas lepiej poświecić na dokładne wytuszowanie i podkręcenie rzęs. Niezbędnym kosmetykiem okaże się delikatny podkład – wystarczy kilka kropel, by wyrównać koloryt skóry/
Pamiętajmy o tym, aby rozprowadzić go od nosa do zewnętrznych części twarzy. Następnie aplikujemy puder, dzięki któremu skóra nie będzie się błyszczeć i odrobinę różu na policzki. Zrezygnujmy też z konturówki do ust i wyrazistej pomadki. Zamiast nich nałóżmy jasny, optycznie powiększający usta błyszczyk.

4. Promienna cera

Jeżeli mamy nieco więcej czasu, można zaaplikować sobie jedną ze sprawdzonych domowych maseczek, przygotowanych ze składników, które znajdziemy dosłownie pod ręką. Jedną z najbardziej popularnych jest ta z białka kurzego – wystarczy, że świeżo ubite białko nałożymy na skórę twarzy, omijając okolice oczu i ust. 
Pozostawiamy kilka minut, po czym zmywamy wodą. Maseczka, zalecana głównie do cery tłustej, pozostawia uczucie oczyszczenia i napięcia skóry. Do przygotowania domowej maseczki przyda się także surowy ziemniak. Wystarczy tylko zetrzeć go na tarce, wymieszać z sokiem, który oddzielił się od miąższu i nałożyć na twarz oraz szyję.


5. Czas na klasykę

Każda z nas wie, jak wyglądają przygotowania do wieczornego wyjścia. Stanie przed szafą, dopasowywanie spódnicy czy spodni do bluzki, szukanie odpowiednich butów, torebki, biżuterii, sprawdzanie kilku zestawów. Co więc zrobić w przypadku gdy cenny czas ucieka? Tu nie pozostaje nic innego tylko wybrać najbardziej sprawdzone rozwiązanie – może to być nawet strój, w którym pojawiamy się dość często.
Lepiej nie ubierać nowej bluzki czy spódnicy w przypadku, gdy danego zestawu nie mieliśmy wcześniej na sobie, bo może okazać się, że nie dokonaliśmy najlepszego wyboru. Lepiej postawić na sprawdzone komplety i zestawienia. Dżinsowe spodnie, koszula i marynarka na mniej formalne spotkanie lub mała czarna na wieczorową kolację to zestawy, które zawsze się sprawdzają. Do tego kilka kropel ulubionych perfum i można wychodzić na umówione spotkanie.


HAPPY HAPPY EASTER

Moi Drodzy Czytelnicy!!

Chcialam Wam zyczyc Wesolych Swiat Wielkiej Nocy, duzo usmiechow oraz chwil spedzonych z rodzina. Relaksu dla wlasnego ciala i ducha... Spokoju wewnetrznego i naladowania baterii, dzieki kochajacym Was osobom. Smacznego jajka i chudej kielkaski Kochani :)

Ja planuje blogie lenistwo na full-time, jak kolega ponizej :)




PS: krotka aktualizacja akcji Squat Challenge- wczoraj minal moj 15 dzien i nie moglam zrobic 20 przysiadow, bo tak zaczely bolec mnie kolana :( podczas gdy przedwczoraj 135 poszlo jak  z platka. Nie wiem co sie stalo, ale obawiam sie lekkiego przesilenia niestety :/ dzisiaj robie dzien przerwy, a jutro probuje dalej (bo efekty juz sa widoczne, oj sa :) ).




POMYSł NA PISANKI





Czy ktos tez tak jak ja co roku ma ten sam problem z pomyslem na pisanki? Oh, zawsze probuje wymyslec cos oryginalnego i trace przy tym mase nerwow, perfekcjonistki tak maja :) W ostatni weekend buszowalam po sieci i szukalam inspiracji i jedna wyjatkowo wpadla mi w oko... Postanowilam wyprobowac ja wczesniej, zeby w dniu swiecenia wiedziec, czy oby na pewno to dobry pomysl. Teraz moge stwierdzic- to genialny patent! I jesli ktos szuka czegos oryginalnego, a jednoczesnie ladnego i kolorowego oczywiscie to... zapraszam ponizej:

Co potrzebujemy?

jajka (gdyby ktos zapomnial:) )
barwniki do jajek,
folia aluminiowa/zlotko takie z czekoladek,
klej (najlepiej taki biurowy w tubce)

Co robimy?


-zanurzamy jajko w barwniku,
-odstawiamy do wyschniecia ( ja zrobilam specjalna "wysycharke" z kawalka gabki i wykalaczek ),
-lekko smarujemy jajko klejem i nakladamy na nie zlotko,
-po kilku minutach, gdy klej podeschnie, wykruszamy w miare naszej inwencji tworczej ( im mniej starannie, tym wiekszy efekt, takze sie nie przejmujcie :) )

Proste, prawda? :) Mam nadzieje, ze zainspirowalam chociaz czastke z Was :)

Marta









KREWETKI Z CHILLI, SZPARAGAMI I MAKARONEM

Dzisiaj moj numer popisowy :) Potrawa, ktora moglabym jesc codziennie, na sniadanie, obiad i kolacje. Wiem, ze jedni krewetki kochaja, inni nie nawidza. Jesli jestescie tymi drugimi, zapraszam jutro, dzisiaj cos dla milosnikow kreweciorow :)



Co potrzebujemy?

200-250 g ulubionego makaronu
kilka łyżek oliwy (nie oleju, prosze:) )
200 g krewetek
3 ząbki czosnku
2-3 cebulki (najlepiej dymki)
1 papryczka chili
1 łyżka posiekanego imbiru
150 g szparagów
świeża kolendra
sól, pieprz


Co robimy?

Rozgrzewamy oliwe na patelni, następnie wrzucamy krewetki i smażymy kilka minut. Przekładamy łyżką cedzakową na talerz.
Na patelnie dolewamy trochę oliwy i dorzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek oraz drobno posiekane: papryczkę chili i imbir. Mieszamy, aż składniki się połączą i dodajemy pokrojone szparagi.
Smażymy cały czas mieszając, aż szparagi zaczną mięknąć (około trzech minut). Dodajemy pokrojoną cebulę dymkę oraz posiekaną kolendrę i mieszamy.
W osobnym garnku gotujemy makaron al dente, odcedzamy. Nastepnie mieszamy makaron z  krewetkiami oraz warzywami i  przyprawami i chwilę podsmażamy na patelni. Dekorujemy i podajemy. 
Smacznego! :)

PS: bardzo dziekuje za tyle milych slow na temat mojej pierwszej produkcji filmowej :* TUTAJ 

BACK TO LIFE!

Uff ciezki tydzien za nami!! Masa pracy, godziny w drodze, nerwy, stres, ale to juz za mna!! Dzisiaj tylko kilka spraw, bank, zakupy i poczatek wiosennych porzadkow... Caly tydzien musze wstawac ok 6 rano i nie ma dnia, zebym nie musiala uzyc korektora na podkrazone oczy. Co za zycie...

Sobota. 7:30. Budze sie sama, bez pomocy budzika. Piekne slonce za oknem, wskakuje w dresik i biegniemy z Nelka do parku, a po drodze do domu zaliczamy sklep, ciepla bagietke i buleczki czekoladowe. Kocham takie dni!


W Londynie kwitna juz moje ukochane bzy, w Polsce tez?


"Co by tu zrobic, zeby sobie poszla... mam ochote na to cos, pachnace czekolada?" :)

Wczoraj zabookowalismy w koncu bilety na krotki urlop w Polsce i nie moge doczekac sie juz 12 czerwca! Tyle planow znowu do zrealizowania, odbior projektu i poczatki budowy. Jestesmy tym strasznie podekscytowani!

Pod koniec maja planujemy rowniez wakacje, taka spozniona podroz poslubna :) Zastanawiamy sie nad Wyspami Kanaryjskimi, chociaz wczoraj przez mysl przeszedl nam Dubaj, moze ktos byl i moze cos polecic lub odradzic? Bede wdzieczna za jakies rady.

Natomiast glownym powodem, spedzajacym mi ostatnie dni sen z powiek byl moj wczorajszy egzamin na prawo jazdy... Przez caly tydzien brzuch bolal mnie z nerwow i nie moglam spac, a wczoraj o 2:32pm emocje siegnely zenitu. 45minut jazdy ze strasznie ostro wygladajacym egzaminatorem. Ulice Londynu, ronda, skrzyzowania i inne bajery. Wszystko udalo mi sie na szczescie opanowac i co? Tak, zdalam :) od wczoraj jestem prawna posiadaczka Driving Licence :) Jestem przeszczesliwa i tak naprawde dopiero dzisiaj rano, gdy bieglam w parku, dotarlo to do mnie. 



Za mna rowniez 8 dni robienia przysiadow w akcji Squat Challenge. Poki co efektow nie widze zadnych, ale moja kondycja z dnia na dzien jest duzo lepsza. W pierwszy dzien, przy 50 przysiadach mialam juz dosc, natomiast wczoraj, po zrobienia setki mialam jeszcze sile, zeby wyjsc na gore po schodach :) takze nie jest zle. 

W miniony wtorek rozpoczelysmy rowniez z mama zajecia zumby. Kurcze, szczerze mowiac myslalam, ze godzina tanca z jakimis tam cwiczeniami to pikus, tymczasem- ledwo co wytrzymalysmy te 60 minut! Ale spokojnie, nastepnym razem na pewno bedzie lepiej :)

I dlatego wlasnie caly ten tydzien to bylo szalenstwo przepelnione smiechem, nerwami i lzami (gdy egzaminator powiedzial "You passed" poplakalam sie ze szczescia :), ale wlasnie o to w tym naszym zyciu chodzi przeciez, prawda? Bajobongo i do przodu!! 


1000 RZECZY, KTóRE MOżNA ROBIć W LONDYNIE


Londyn to miasto wielu niezwykłych miejsc i atrakcji. Tętniące życiem, które nigdy nie śpi. Najciekawsze miejsca, galerie, parki, uliczki, postaram sie przedstawic w mojej nowej serii „1000 rzeczy, które można robić w Londynie”. Co tydzień odkrywac bede kolejne atrakcje stolicy Anglii. Enjoy!

Na początek The Shard – obecnie najwyższy wieżowiec w Europie. Zaprojektowany przez znanego włoskiego architekta Renzo Piano. Ten 310-metrowy szklany budynek posiada 72 kondygnacje. 28 pięter zajmują biura, 3 piętra (31-33) przeznaczone są na gastronomię. Można zjeść kolację podziwiając pięknie oświetlony Londyn. 29 pięter zajął hotel, kolejne 13 pięter – powierzchnia mieszkalna. Na piętrach 68, 69 i 72 znajdują się tarasy dla zwiedzających. A widok absolutnie niesamowity… Budynek otwarto na początku 2012 r., a jego koszt wyniósł 435 mln funtów (!!). Wstęp dla odwiedzających: od niedzieli do środy w godzinach 10:00-19:00, od czwartku do soboty w godz. 10:00-22:00 (inne godziny obowiązują w sezonie letnim). Wjazd co 30 minut. Cena biletów – od £18.95 (przy wcześniejszej rezerwacji przez Internet). Stacja metra: London Bridge.


Pozostając na wysokościach polecam Thames Cable Car lub inaczej Emirates Air Line, czyli przejazd nad Tamizą linową gondolą. Z Emirates Greenwich Peninsula przejedziemy (1 km) na wysokości 90 m do Emirates Royal Dock i z powrotem. Tu również widoku zachwalać nie trzeba. Przy silniejszym wietrze spodziewać się można dodatkowych „wrażeń”. Koszt za pojedynczy przejazd to £4.30 za osobę dorosłą i £2.20 za dziecko. Można zaoszczędzić płacąc kartą „Oyster” – £3.20 osoba dorosła i £1.60 dziecko. Dla chętnych na częstsze przejażdżki dostępne karnety. Stacje metra Royal Victoria lub North Greenwich.


City of London – często błędnie uważane za dzielnicę Londynu, tak naprawdę stanowi odrębne miasto. Posiada własne, niezależne od Londynu, siły policyjne. Własną katedrę (St. Paul’s Cathedral), odrębny system administracyjny oraz burmistrza. City of London jest najstarszą, najbardziej historyczną częścią Londynu. Skupia najwięcej działalności bankowych, ubezpieczeniowych, a także handlowych Wielkiej Brytanii. Wieczorami większość punktów gastronomiczno-usługowych jest zamknięta i miasto pustoszeje. Dlatego warto wybrać się tu na spacer w ciągu dnia, by znaleźć się w samym sercu jednego z największych centrów finansowych świata.


The London Dungeon – dla wszystkich lubiących się bać :) Muzeum horroru powstało w 1976 roku. W 2013 roku zostało przeniesione z Tooley Street do nowego obiektu pod London Eye. Początkowo muzeum horroru z czasem stało się miejscem niezwykłych pokazów interaktywnych. W bardzo realistyczny sposób odtwarzane są tu krwawe walki i wydarzenia historyczne. Niesamowita scenografia i efekty specjalne. Odradzam wycieczki z dziećmi, chyba ze na wlasna odpowiedzalnosc :) Ceny biletów: £25.20 – osoby dorosłe (od 16. lat), £19.80 – dzieci (do 15. lat). Spora zniżka przy rezerwacji przez Internet na stronie www.thedungeons.com. Otwarte od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00-17:00; w czwartki – 11:00-17:00, sobota-niedziela – 10:00-18:00. Stacja metra: Waterloo.

Science Museum – muzeum nauki i techniki. Na wycieczkę warto poświęcić kilka godzin. 5 pięter niezwykłych eksponatów od początków powstania świata, przez historię medycyny i weterynarii, początki lotnictwa i badanie wszechświata. Idealne miejsce na rodzinną wycieczkę. Dla dzieci wyodrębniony dział – Launchpad, a w nim 50 eksponatów. Dzieci mogą uczestniczyć w wielu doświadczeniach naukowych. Dla trochę starszych w każdą ostatnią środę miesiąca (w godz. 18:45-22:00) organizowana jest „noc muzeum” (Lates), gdzie do dodatkowych atrakcji należy speed dating (ekspresowe randki) lub silent disco (dyskoteka, gdzie na parkiecie wszyscy tańczą do muzyki, którą słyszą jedynie w słuchawkach). Wstęp wolny. Muzeum czynne jest od poniedziałku do niedzieli w godzinach 10:00-18:00 (niektóre wystawy płatne). Exhibition Road, South Kensington, London, SW7 2DD. Stacja metra: South Kensington.

Hyde Park to jeden z ośmiu Królewskich parków Londynu i jedno z moich ukochanych miejsc. Do przyjemności jakie daje spacerowanie nie trzeba chyba nikogo namawiać. Hyde Park to jeden z największych i najbardziej znanych londyńskich parków. Znajduje się tu między innymi fontanna księżnej Diany, którą zimą odwiedzać można w godzinach 10:00-16:00, a latem do godziny 20:00. A jeśli ktoś ma ochotę posłuchać wywodów filozofów z całego świata lub ma coś ciekawego do powiedzenia, warto odwiedzić Speakers Corner. Tu każdy ma prawo do własnego zdania. W Hyde Parku odbywają się często wspaniałe festyny i niezwykłe koncerty.

London Sealife Aquarium – to jedno z największych akwariów w Europie. 600 gatunków zwierząt morskich żyje w 2 milionach litrach wody. Podziwiać można między innymi rekiny, żółwie, koniki morskie, rozgwiazdy. Wiele gatunków z listy zagrożonych wyginięciem. Większości mieszkańców głębin morskich nie spotkamy na wakacjach nad morzem. Idealne miejsce na rodzinną wycieczkę. Wstęp od poniedziałku do niedzieli w godzinach 10:00-19:00. Ceny biletów: £25.20 – dorośli, £19.50 – dzieci (dzieci do lat 3. wstęp wolny). Dodatkowa zniżka przy wcześniejszej rezerwacji przez Internet. Sea Life London Aquarium, County Hall, Westminster Bridge Road.

Tate Modern – polecam wszystkim miłośnikom sztuki współczesnej. Tate to jedna z najchętniej odwiedzanych galerii na świecie. Można obejrzeć tu między innymi narodową kolekcję sztuki brytyjskiej od 1500 roku do dziś. Narodowa Galeria Sztuki Współczesnej udostępnia 70 tys. eksponatów ponad 3. tys. artystów z całego świata. Dodatkowo odbywają się wystawy sezonowe. Sporo atrakcji dla rodzin z dziećmi.Wstęp wolny od niedzieli do czwartku w godzinach 10:00-18:00, piątek-sobota – 10:00-22:00. Bankside, London.