Life is beautifful...!!!!

Witam serdecznie moje wszystkie czytelniczki... jak i czytelnikow:O:)
Dzisiaj u mnie przyplyw jak najbardziej pozytywnych emocji w zwiazku z czym postanowilam zrobic maly poscik:) Jak wspominalam wczesniej jutro sie przeprowadzamy.... uuufff- na szczescie wszystko juz spakowane. Ale bylo ciezko:/ sterta potrzebnych i tych mniej rzeczy znalazla swoje miejsce w "ruskich torbach" (wiem... tandeta- ale wybaczcie- przy milionach szmat i skor nie stac mnie ta torby Lousisa Vuittona:P:!:) tak wiec... dzisiaj moge juz spac spokojnie, ze niczego mi stary dom nie "ukradnie". Oczywiscie jest kilka DUZYCH minusow jutrzjszego wydarzenia, jak np fakt, iz lazienki i kuchnia nie sa kompletnie skonczone i czeka mnie kilka nocy w klebach kurzu, ale i tak sie ciesze...:))) i tak dzisiaj pomyslalam, ze co by zlego sie nie wydarzylo w naszym zyciu... zawsze ma to tez dobre strony, prawda!?!?!? Jesli myslicie inaczej.... to blad!:P Zycie jest za krotkie (sluchajcie, mowi to 23-letnia doswiadczona kobieta, haha:D) i nie mozna sie zamartwiac byle pierdolami... Zawsze uszy do gory i napewno bedzie dobrze! I to wlasnie motto moje na kolejne dni!:) wstrzyknelam sobie ta duza dawke pozytywizmu z dodatkiem Pino Grigio z cola i cytrynka rzecz jasna...:)))


Kazdy z nas powinien miec jakies pasje... takie tylko swoje... one naprawde uszczesliwiaja, uwierzcie :)


NO to uszyska do gory i milej noceczki:)
PEACE&LOVE! 
Marita xxx

...a i co mam na sobie:
bokserka- PRIMARK 3£
katana- TOPSHOP 40£
leginsy- PRIMARK 3£
baletki- PRIMARK 3£
bransoletki- TROLL, prezent.

Baaaaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz