SACRUM

Brytyjscy naukowcy odkryli, co trwale wpływa na poziom ludzkiego zadowolenia z życia. Ich zdaniem jest to… przeprowadzka w pobliże zielonego terenu! Lasy, pola, krajobrazy przyrody  – zdaniem badaczy taki widok za oknem może zapewnić nam poczucie szczęścia na znacznie dłużej, niż podwyżka czy awans.


...i dlatego wlasnie ja tak bardzo marze o powrocie do Polski. Pomimo, ze prawie wszyscy wkolo odradzaja. Ale nie pieniadze sa w zyciu najwazniejsze, tylko nie zrozumie tego nikt, kto tak dlugo i daleko jest od wlasnej ojczyzny... Chyba nie ma nic gorszego niz tesknota, ale ile mozna? Mam nadzieje, ze to ostatnie chwile w Londynie. I wracam. I zaczynam zyc tak jak chcialam. I prosze, Droga Polsko, pozwol mi na to.

Marta G x  


9 komentarzy:

  1. Wróciłam do Polski po 10 latach życia w Londynie. Po pewnym czasie wyprowadziliśmy się na wieś, wokoło lasy, jeziora. Byłam tam tak szczęśliwa przez 6 lat, że .... wróciłam właśnie do UK i nie chcę już nigdy mieszkać w PL. Rozumiem ludzi, którzy tam mieszkają, im się podoba i jest ok. Mi jednak sie nie podobało. Przestałam się uśmiechać, nie byłam szczęśliwa., i to tam zostawiłam łatwe życie i pieniądze... Tutaj czuję, że żyję, choć zaczynamy znowu od zera;) Wiele moich znajomych wróciło do Pl, ale chyba prawie wszyscy powrócili do UK, tyle, że byli mądrzejsi i zrobili to prędzej niż my. Życzę podjęcia słusznej dla Ciebie decyzji;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w dążeniu do marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
  3. COś w tym jest :) nie raz miałam chęć przenieść się ... na łono natury :) Buziaki, zapraszam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba prawda :) także życzę by sie spełniło to czego pragniesz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkam na wsi od prawie 9 lat i nie zamieniłabym tego miejsca na żadne inne. Całe życie mieszkałam w mieście (małe miasta) a w 2005 roku (w wieku 35 lat) wprowadziłam się na wieś. Strasznie to przeżywałam, nikogo tu nie znałam, miałam daleko do każdej pracy i na dodatek nie prowadzę samochodu. A teraz? Mamy firmę przy domu, pracuję w domu - mam pod nosem piekny las i stawy, przyroda włazi do domu z każdej strony :)

    Dzisiaj odkryłam, że moje tulipany stwierdziły że czas na nie i wylazły :P

    Nigdy bym nie wróciła do miasta, za nic. Lubię czasami pojechać do Bielska czy Krakowa, ale wracam tak zmęczona i czuje się jakby walec po mnie przejechał szczerze mówiąc :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia w spełnianiu marzeń. Pamiętaj, by iść za głosem serca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale cię rozumiem sama przeżywam co jakiś czas takie załamania zwłaszcza teraz gdy zajmuje sie domem i dzieckiem to strasznie brakuje mi polski mamy babci ale tez mojego małego miasteczka ale mimo wszystko siedzę dalej w Londynie bo wiem ze tutaj mogę mojemu dziecku dać wszystko choć myśle ze kiedyś wrócę do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No to ja mam lasu pod dostatkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam Twój post i jakoś tak zrobiło mi się smutno. Przykre, że polskie realia coraz częściej zmuszają nas do emigracji. Przykre, że tak ciężko tutaj o godne życie i spokojną przyszłość. Wykształceni ludzie zarabiają grosze, latami odkładają na to, by postawić dom, podczas gdy zagranicą są cenieni, szybciej awansują, rozwijają się i... otrzymują lepsze wynagrodzenie. Nie da się ukryć - w Polsce żyje się bardzo ciężko. Osiągnąć sukces, dojść do czegoś bez znajomości, pomocy osób trzecich i pieniędzy jest właściwie niemożliwe. Służba zdrowia, wysokie podatki, wzrastające ceny paliwa i innych tylko zniechęcają do życia tutaj - w Ojczyźnie. Ja jestem patriotką (lokalną i narodową). Kocham Polskę za jej urok, za to, że więcej tutaj pięknych widoków niż niekiedy zagranicą. Kocham za to, że pomimo trudów, dajemy radę. Ale jestem trochę zawiedziona, że prawie 39 milionów ludzi, nie jest w stanie zrobić nic z kilkudziesięcioma tymi, co to nasze życie tak niszczą i ustawiają po swojemu. Boimy się reagować, mówić głośno o tym, co się dzieje w rządzie. Nic dziwnego..., ale chyba czas najwyższy. Po to, abyś Ty, rodzice mojego M., znajomi i wiele innych osób mogło tu wrócić i liczyć, że Polska przyjmie ich z "otwartymi ramionami".

    OdpowiedzUsuń