2013, I'll always love you and remain in my memory

Pamietam dokladnie jak w zeszlym roku, w grudniu, buszowalam po empiku w poszkiwaniu   

notatnika/kalendarza na 2013 rok... Musial byc idealny, bo mialam zapisywac w nim wszystkie sprawy zwiazane z weselem. Gdy juz znalazlam, kupilam i otworzylam pierwsza strone, moim pierwszym zapiskiem byl "Nasz Slub"... Pamietam jak dzis. 

Znalesc idealna suknie, kupic buty, wybrac tort, buket, zamowic kamerzyste, fotografa, zespol, samochod, zaproszenia, spisac liste gosci, itd... Zajelo mi to dobre trzy strony. I kazdego miesiaca, kazdego dnia, az do 19 pazdziernika, zagladalam na te pierwsze kartki i pomalu, skrupulatnie zakreslalam po kolei co juz zalatwione... 

Na "ten" dzien czekalam poltorej roku i przez ten czas budzilam sie kazdego dnia ze zdwojona sila...
Sen sie spelnil, a teraz mozemy tylko powspominac... Z lezka w oku.

Jednym z naszych zreazlizowanych marzen byla rowniez podroz do Paryza, kiedys tam na pewno jeszcze wroce! Czeste wyjazdy nad angielskie morze, jak najczestsze wizyty w Polsce oraz duzo spacerow z Nelka, masa usmiechow i wieczorow spedzonych z rodzina.

Refleksja? Kazdy, kazdego roku, powinien miec jakis nowy cel, postanowienie, plan. Jakies marzenie, male czy duze, dla ktorego realizacji zrobi wszystko. 

Nam sie udalo. Nowy, pusty kalendarz na 2014 rok juz lezy w szufladzie i czeka na pierwsze zdania... Czy uda sie je wprowadzic w nasze zycie? Mam nadzieje i zrobie wszystko, aby tak bylo i zebym z czystym sumieniem mogla zakonczyc pododnie 2014, jak 2013 i byc dumna z tego kim jestem.

 

Marta G x