Mial byc kwasek, a jak dla mnie to byl kwas. Zniszczyl mi wlosy i spalil do polowy:(((((( dzisiaj przed lustrem sie rozplakalam i musze Wam to napisac, uwazajcie na to paskudztwo!!! Nie wiem co teraz zrobie, jak je zregeneruje...:((((((((((((((((
Kilka dni temu byla u mnie moja Babcia. Postanowilismy zaszalec i zrobic Babcie na blondyne!:) Kupilam farbe z firmy Revlon i zabralam sie za Babci czuprynke:) I tak- wlosy wyszly blond, ale jakby posypane popiolem. Babcia byla srednio zadowolona. A ze Babcia ma juz ponad 20 lat, chcac niechcac miala juz wczesniej wlosy koloru popielatego, dlatego nie bylo widac duzej roznicy.
Kilka dni pozniej Mama moja postanowila sobie zrobic odrosty. Pech chcial, ze kupila ta sama farbe, a kolor? "Popiolowy blond". Kobiety kupily kwasek cytrynowy . Rozmieszaly garstke z odzywka do wlosow, nalozyly na wilgotne umute wlosy, potrzymaly ok 30 min i teraz ciesza sie slonecznym blondem!
Ja chcialam tylko odzywic moje hairy i co...???:(((
Jesli ktoras z Was moze polecic mi jakis dobry zabieg fryzjerski, poprawiajacy stan wlosow, bardzo prosze napiszcie jaki! Pod koniec marca lece do Polski i wybiore sie do fryzjera i moze mi pomoze... Mam duza nadzieje i niemale oczekiwania.
Zdesperowana Marita x x x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz