O tym, ze marzenia sie spelniaja przekonalam sie juz nie jeden raz. Dzisiaj spelniamy nasze kolejne i... jedziemy do wyczekiwanej Barcelony! Bedziemy przez 4 dni swietowac 30-te urodziny mojego meza i relaksowac sie na dlugich spacerach brzegiem morza... Pic duzo wina, opalac dupeczki, zwiedzac (no i moze jakies zakupy? :) ). Zapomnimy chwilowo o pracy i bedziemy sie cieszyc chwila w miejscu, ktore jako kolejne mozemy skreslic z naszej listy marzen...
Chwilo, trwaj.
ehh zazdroszczę! też marzy mi się podróż do Barcelony i mam nadzieję, że może kiedyś się uda. miłego wypoczynku życzę :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu:)
OdpowiedzUsuńmiłego wyjazdu
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu życzę:))
OdpowiedzUsuńOch, zazdroszczę. Barcelona mi się też marzy od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuń